Kod DX – kwadraciki na kasetce filmu
Jak to wszystko się zaczęło?
Marzec 1983 – świat dostaje nowe dziecię wśród filmów 35mm, a jest nim Kodacolor VR-1000. Wraz z Kodacolor konsumenci otrzymali coś, co stanie się popularnym standardem wśród filmów małoobrazkowych – kod DX (Digital IndeX). Kod pozwala na automatyczne rozpoznawanie filmu przez aparat – a w tym jego długości (ilość klatek), czułości ISO i tolerancji ekspozycji.
Nad tworzeniem takiego kodu do finalnej postaci jaką znamy do tej pory, nadzór trzymały American National Standards Institute (ANSI) oraz Międzynarodowe Stowarzyszenie Imaging Industry (I3A).
Pierwsze aparaty fotograficzne, które były w stanie obsługiwać kod DX powstały już w 1984. Były to na przykład kompaktowe aparaty Pentax Super Sport 35 / PC 35AF-M i Minolta AF-E / Freedom II, a także rok później (1985) lustrzanka Konica TC-X SLR, Minolta 7000 i 9000, Nikon F301 / N2000.
A te paski na brzegu?
W 1998 roku do identyfikacji filmu dołącza dzięki Fujifilm system „Barcode” (najprościej ujmując – kody kreskowe). Ale oczywiście by miało to tak zwane ręce i nogi – trzeba było kod kreskowy odpowiednio przygotować.
Kod kreskowy na brzegu jest niewidoczny do czasu wywołania filmu. Jest optycznie nadrukowywany jako ukryty obraz podczas produkcji. Składa się z dwóch równoległych liniowych kodów kreskowych, jednego dla zegara synchronizującego, a drugiego z danymi filmu, takimi jak typ filmu, producent i numer aktualnej klatki.
Pierwszymi aparatami umiejącymi poradzić sobie z takim kodem kreskowym (prócz oczywiście Fujifilm) były na przykład aparaty Hasselblad H1 , H2 , H2F i H3D.
Kod kreskowy znajdziemy także na kasetce filmu (zaimplementowano w tym celu kodu kreskowego w standardzie ITF, który można znaleźć także na niektórych opakowaniach różnych produktów), a oznaczany jest w ten sposób:
1 cyfra od lewej symbolizuje… dowolną wybraną liczbę przez producenta (I3A powiedziała – róbta co chceta, to robili).
Kolejne w kolejności cyfry od 2 do 5 wybierane były przez I3A (i oczywiście zastrzeżone – tutaj samowolki już nie było)
Ostatnia, 6 cyfra oznaczała liczbę klatek. 1 do 12 ekspozycji, 2 do 20, 3 do ekspozycji 24, 4 do 36, 5 do 48, 6 do 60, 0 do 72, a 7 niestandardowa długość jak np. 24 + 3.
ale co z tymi kwadracikami na kasetce filmu?
Kwadraciki na naboju/kasetce przewodzą prąd. Dzięki zastosowaniu odpowiedniej kombinacji aparat wie co dzierży w swoim wnętrzu i potrafi się tym obsłużyć, by ułatwić pracę fotografowi. Nie jest to jakiś skomplikowany język – bo znany z „lekcji informatyki” system dwójkowy (0 i 1). Czyli w najlepszym możliwym uproszczeniu – albo przewodzi prąd (1) albo nie przewodzi (0).
Ułożone w 2 rzędach 12 pól ma swoje określone role.
Pierwszy rząd przechowuje zawsze niezasłonięty styk (pierwszy od lewej) oraz 5 styków do rozpoznawania czułości ISO filmu (zastosowano tu miejsce na 32 możliwe kombinacje styków, a co za tym idzie na 32 rodzaje czułości ISO).
Drugi rząd przechowuje tak samo jak w pierwszym rzędzie niezasłonięty pierwszy styk, kolejne 3 wskazują na ilość klatek (tutaj miejsce ma 8 różnych kombinacji – 8 różnych możliwych długości filmu), oraz 2 ostatnie na tolerancję ekspozycji filmu (czyli ile możemy dany film zgodnie z zaleceniami producenta niedoświetlić lub prześwietlić jeśli warunki nam nie bardzo sprzyjają by trzymać się szablonowych/dostępnych w aparacie ustawień).
Wiele aparatów kompaktowych (z naciskiem na ten rodzaj) rozpoznaje tylko pierwszy rząd – czyli jedynie czułość filmu. Jednak w przypadku (najczęściej) gdy do aparatu rozpoznającego system DX włożymy kasetkę bez kodowania DX, przyjmie on domyślną wartość ISO 100.
Pola kodu DX na kasetce wyglądają następująco:
G1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 |
G7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
Styki:
G1 i G7 (zielone) – dwa bazowe ze wspólną masą (i zawsze przewodzą prąd)
2 do 6 (czerwone) – informują o czułości filmu (ISO/DIN)
8 do 10 (żółte) – informują o długości filmu
11 i 12 (niebieskie) – informują o tolerancji ekspozycji filmu
Czułość ISO | Styki DX pierwszego rzędu | |||||
---|---|---|---|---|---|---|
G1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | |
25/15 ° | ||||||
32/16 ° | ||||||
40/17 ° | ||||||
50/18 ° | ||||||
64/19 ° | ||||||
80/20 ° | ||||||
100/21 ° | ||||||
125/22 ° | ||||||
160/23 ° | ||||||
200/24 ° | ||||||
250/25 ° | ||||||
320/26 ° | ||||||
400/27 ° | ||||||
500/28 ° | ||||||
640/29 ° | ||||||
800/30 ° | ||||||
1000/31 ° | ||||||
1250/32 ° | ||||||
1600/33 ° | ||||||
2000/34 ° | ||||||
2500/35 ° | ||||||
3200/36 ° | ||||||
4000/37 ° | ||||||
5000/38 ° | ||||||
niestandardowe 1 | ||||||
niestandardowe 2 | ||||||
niestandardowe 3 | ||||||
niestandardowe 4 | ||||||
niestandardowe 5 | ||||||
niestandardowe 6 | ||||||
niestandardowe 7 | ||||||
niestandardowe 8 |
Ilość klatek | Styki DX drugiego rzędu | |||||
---|---|---|---|---|---|---|
G7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | |
inny | ||||||
12 | ||||||
20 | ||||||
24 | ||||||
36 | ||||||
48 | ||||||
60 | ||||||
72 |
Tolerancja ekspozycji [w skokach przesłony (f/)] |
Styki DX drugiego rzędu | |||||
---|---|---|---|---|---|---|
G7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | |
± ½ | ||||||
± 1 | ||||||
+2 −1 | ||||||
+3-1 |
Białe miejsce – przewodnik (srebrny na kasetce)
Czarne – Izolator
Czy mogę sam zakodować kasetkę?
Oczywiście – w przypadku kasetek bez kodu rozwiązaniem może być użycie prostokąta z np. folii aluminiowej i naklejenie go na kasetkę. Zasłonić odpowiednie pola możemy za pomocą przykładowo taśmy izolacyjnej (nie, kolor nieistotny – chodzi o to by w danym miejscu po dotknięciu styku w aparacie nie przewodziło prądu).
Jeśli mamy kasetkę z kodem i nie jest on zgodny z naszymi oczekiwaniami – możemy wykonać to samo co wyżej, ale możemy także zdrapać czarną farbę z pól i zamalować/zakleić odpowiednie pola.
Własnoręczne kodowanie kasetki może być dużym ułatwieniem dla osób forsujących filmy analogowe (niektóre filmy lubią kiedy będziemy ich używać trochę inaczej – np. film o domyślnym ISO 400 potrafi dać niesamowite efekty przy korzystaniu z niego jak z filmu o ISO 800 etc.).
Należy pamiętać oczywiście o całym etapie forsowania, bo sama zmiana ISO na kasetce to nie wszystko.
Ej spoko materiały. Zapraszam do mnie na dysfotografia.pl, też lubię analogi 🙂